– Pracowałyśmy na polu, kiedy podeszli do nas uzbrojeni mężczyźni. Zabrali nas ze sobą. Później zabili moje dwie przyjaciółki. Tylko ja jeszcze żyję – mówi Agnes.
Agnes jest jedną z wielu „bez- imiennych” uprowadzonych przez ekstremistyczną islamską organizację Boko Haram. Jest jedną z tych, którym w zeszłym roku udało się uciec z niewoli. W rozmowie z Leszkiem Osieczko opowiedziała o swoich wstrząsających przeżyciach i o tym, co dało jej siłę.
Najtrudniejsza decyzja w życiu
Kiedy 21-letnia kobieta opowiada swoją historię brzmi tak, jakby opowiadała o kimś zupełnie innym. Kiedy jej słuchamy, widzimy, że Agnes nie może się jeszcze pogodzić z tym, co ją spotkało. – Wiele wycierpieliśmy w niewoli. Zmuszali nas do ciężkiej pracy. Ciągle nam powtarzali, że mamy wyprzeć się Jezusa Chrystusa. Wysłali mnie do domu kobiety, która była żoną jednego z bojowników. Potajemnie tamta kobieta nadal była chrześcijanką. Powiedziała mi, żebym udawała. Jeśli ci ludzie zmuszają mnie do wyparcia się Jezusa Chrystusa, powinnam powiedzieć „tak”, ale w głębi duszy mogę przecież nadal wierzyć. A w czasie modlitwy muzułmanów powinnam modlić się do mojego Boga, a nie do ich Allaha” – relacjonuje. To była najtrudniejsza decyzja w moim życiu. Nie wiedziałam, co mam zrobić. – Kobieta ostrzegła mnie, że jeśli nie chcę zostać zabita jak moje dwie przyjaciółki, powinnam po prostu zrobić to, co mi kazali. Powiedziałam im więc, że jestem gotowa zostać muzułmanką – opowiada. Ta decyzja być może uratowała życie Agnes, ale nie uchroniła jej przed cierpieniem. – Z ich rąk doznałam wiele przemocy. Zwłaszcza, że czasem wciąż wymieniałam imię Jezusa. Kilka razy pobili mnie do nieprzytomności.
Piosenka, której nauczył mnie ojciec
W tym czasie Agnes często śpiewała piosenkę, której nauczył ją i jej rodzeństwo ojciec. – Kiedy ja i moje rodzeństwo dorastaliśmy, czasami bardzo baliśmy się, że spotka nas coś złego. W takich chwilach ojciec śpiewał nam piosenkę: „Bóg nigdy nas nie opuści. Bóg nigdy nas nie opuści. Nawet gdy nadejdzie cierpienie i prze- śladowanie, Bóg nigdy nas nie opuści” – wspomina młoda kobieta.
Pieśń i obietnice biblijne dawały jej oparcie. – Jest taki werset w psalmach, który mówi: „Bez względu na to, przez jakie trudności i cierpienia przechodzisz, ufaj Bogu. On cię wyzwoli”. To naprawdę pomagało mi mniej się martwić. W głębi serca byłam przekonana, że pewnego dnia znów zobaczę swoją rodzinę. Te wersety były dla mnie wielką zachętą. Poza tym kobieta, u której mieszkałam, znała bardzo dobrze słowo Boże. To bardzo pomogło mi wytrwać – przyznaje.
Odrzucenie
Po powrocie do domu zauważyła, że krewni traktują ją z nieufnością i wcale nie cieszą się z jej powrotu. – Dla nich stałam się „kobietą z Boko Haram”. Oni już mnie osądzili… – wyjaśnia Agnes. Dla osób, które nie rozumieją tej kultury, piętno, jakie ciąży na tych kobietach z punktu widzenia ich społeczności, jest trudne do uchwycenia. Znaczna jego część opiera się na przekonaniu, że zostały one poddane indoktrynacji i noszą w sobie ziarno Boko Haram.
Nawet dzisiaj relacje Agnes z ludźmi z jej społeczności nie są takie, jakie powinny być. Dzięki wsparciu wielu chrześcijan Open Doors pomaga Agnes uporać się z traumą i cierpieniami, które przeżyła. – Na szczęście powoli wszystko się poprawia, choć są ludzie, którzy nadal źle się do mnie odnoszą – mówi.
Kraj podzielony na pół
Można powiedzieć, że Nigeria to kraj religijnie podzielony na pół. Około 46% mieszkańców stanowią chrześcijanie. Muzułmanów jest dokładnie taki sam odsetek. Największym problemem jest oczywiście ekstremizm. Można powiedzieć, że chrześcijanie w tym kraju są osaczeni przez mieszaninę islamskiego ekstremizmu, wrogości etniczno-religijnej, paranoi dyktatorskiej oraz zorganizowanej przestępczości i korupcji. Większość aktów przemocy wobec ludności cywilnej, zwłaszcza wobec chrześcijan, ma miejsce na północy (w tym w Pasie Środkowym) i jest dokonywana przez grupy terrorystyczne takie jak Boko Haram, Państwo Islamskie Prowincji Afryki Zachodniej (ISWAP), pasterzy Fulani oraz uzbrojonych „bandytów”. Prześladowania, z jakimi spotykają się wyznawcy Chrystusa to morderstwa, tortury, gwałty i inne formy przemocy seksualnej, a także odbieranie własności i niszczenie pól uprawnych. W ostatnich latach znacznie wzrosła liczba uprowadzeń dla okupu. Chrześcijanie siłą pozbawiani są ziemi i środków do życia. Wiele osób staje się wewnętrznymi przesiedleńcami lub uchodźcami.
Obywatele drugiej kategorii
Chrześcijanie w północnej Nigerii, zwłaszcza w stanach objętych szariatem, spotykają się z dyskryminacją i wykluczeniem jako obywatele drugiej kategorii. Chrześcijanie nawróceni z islamu spotykają się również z odrzuceniem ze strony własnych rodzin, presją, by porzucili chrześcijaństwo, a często także z przemocą fizyczną. W ostatnich latach przemoc nasiliła się i rozprzestrzeniła na południowe stany, co potęguje poczucie braku bezpieczeństwa i poziom bezkarności. Prezydent Muhammadu Buhari coraz częściej obsadza muzułmanów na najważniejszych stanowiskach w rządzie, co utrudnia chrześcijanom, którzy ucierpieli z powodu łamania praw człowieka publiczne wypowiadanie się i dochodzenie swoich praw.
Źródło: misyjne.pl