Pewna kobieta przyszła i zapytała mnie, czy parówki to też mięso. Pytanie, choć może się wydawać śmieszne, myślę, że było jak najbardziej racjonalne – relacjonuje o. Daniel Szwarc OMI.
Okres Wielkiego Postu i Wielkanocy przypada zawsze wiosną. Również w kanadyjskiej Arktyce jest to czas nazywany wiosną, choć wygląda ona tutaj całkiem inaczej niż w Polsce. Nadal jest dużo śniegu, który zaczyna topnieć dopiero w czerwcu, wciąż mrozy trzymają mocno. Nie jest niczym nadzwyczajnym, gdy nawet na Wielkanoc jest -40 stopni C. Ale jest już dużo słońca, dzięki czemu wszystko wygląda inaczej. Wielki Post zaczyna się w Środę Popielcową, zazwyczaj pod koniec lutego lub na początku marca. W Naujaat, gdzie mieszkam na stałe, kościół jest tego dnia wypełniony po brzegi. Staram się też przypominać ludziom o obowiązku ścisłego postu, choć to nie zawsze jest łatwe. Inuici (Eskimosi) z pewnością nie są wegetarianami. Z prostego powodu – tutaj, na tej lodowej pustyni, nic nie rośnie. Mięso jest głównym pokarmem, można powiedzieć – chlebem powszednim. Mamy jednak sporo ryb czy fok, których mięso jest dopuszczane do jedzenia w dni postne, bo pochodzi z wody. Wielu ludzi stara się zachować post – szczególnie w Środę Popielcową i w Wielki Piątek. Miałem jednak też zabawne sytuacje, gdy pewna kobieta przyszła i zapytała mnie, czy parówki to też mięso.
Pytanie, choć może się wydawać śmieszne, myślę, że było jak najbardziej racjonalne. Wszak parówka kupiona w sklepie nijak wygląda i nie smakuje jak prawdziwe mięso z karibu, które trzeba samemu upolować. Inna kobieta zapytała kiedyś, czy mielona wołowina to też mięso. Pytania takie, choć dziwne, pokazują jednak, że przynajmniej niektórzy ludzie biorą sobie do serca nakazane posty, a przez to w sposób widoczny praktykują wiarę i przynajmniej przez sposób jedzenia zaznaczają odrębność tych ważnych dla chrześcijan dni. Okres Wielkiego Postu jest naznaczony odmawianymi codziennie na naszej misji tajemnicami bolesnymi różańca świętego oraz piątkowymi nabożeństwami drogi krzyżowej. Od zeszłego roku podczas tych nabożeństw rozważamy teksty bł. Mario Borzagi OMI, jednego z naszych oblackich męczenników z Laosu. Są to piękne, głębokie rozważania, które trafiają w serca miejscowych ludzi. Mario Borzaga OMI wstąpił do oblatów z pragnieniem ewangelizacji Eskimosów, jednak po święceniach trafił do Laosu. W zeszłym roku jego rozważania zostały wydane również w języku inuktitut, więc można powiedzieć, że jego pragnienie się spełniło.
Celebracja Świętego Triduum Paschalnego wiąże się tutaj również z pewnym wyzwaniem. Mam na myśli nabożeństwo wigilii paschalnej. Zgodnie z przepisami liturgia ta powinna zacząć się po zmroku. W Arktyce, szczególnie w miejscach położonych ponad kołem podbiegunowym, w kwietniu panuje już dzień polarny, więc na zmrok trzeba by było czekać do września. Pamiętam Wielkanoc w Pond Inlet, naszej najdalej wysuniętej na północ misji, gdzie w Wielką Sobotę zasłanialiśmy wszystkie okna, żeby stworzyć mrok na liturgię światła.
Źródło: misyjne.pl